Z Gosią i Pawłem spotkaliśmy się w Urzędzie Stanu Cywilnego na warszawskim Wilanowie. Po krótkiej ceremonii udaliśmy się prosto na salę bankietową usytuowaną na ostatnim piętrze hotelu Lord. Zaletą tego miejsca był niewątpliwie duży taras z panoramą na warszawskie okęcie. Nie można było z tego nie skorzystać - w „złotej” godzinie i z latającymi nad głowami samolotami zrobiliśmy mini sesję. Co do samej zabawy to była niesamowita, goście jeżeli już schodzili z parkietu to tylko na toasty ;) Podsumowując, wesele to można określić jednym słowem - energia!